images/2020/03/30_nieklammedyka/
Pracownicy służb medycznych są w ostatnim czasie osobami, które stoją „na pierwszej linii frontu” w walce z szerzącą się epidemią koronawirusa. Dlatego tak ważne jest, aby w trakcie zgłoszenia im interwencji pacjenci nie zatajali informacji o stanie zdrowia, objawach, czy byliśmy za granicą lub mieliśmy kontakt z osobami na kwarantannie. Dlaczego? Otóż może się zdarzyć, że dany pacjent nie powie prawdy ratownikom o swoim stanie zdrowia i o tym, że ma objawy koronawirusa. W konsekwencji personel medyczny, który miał kontakt z taką osobą będzie musiał przejść kwarantannę. Zakażeni lub z podejrzeniem zakażenia ratownicy medyczni nie pojadą karetką, aby nas ratować. Od szczerości i odpowiedzialnej postawy nas wszystkich zależy więc bezpieczeństwo innych osób. Stąd personel medyczny apeluje do mieszkańców – „Nie kłam medyka, nie kłam ratownika”.
- Trzeba mówić prawdę przy wzywaniu zespołu ratownictwa medycznego, jeżeli występują u nas objawy podobne do objawów koronawirusa, czyli temperatura, suchy kaszel, duszności, ból w klatce piersiowej, informujmy o tym. Ważne jest również to, aby poinformować czy mieliśmy kontakt z osobami, które wróciły z zagranicy lub z osobami, które były na kwarantannie. Te wszystkie informacje są dla nas bardzo istotne, bo gdy przyjmujemy zgłoszenie i jedziemy do osoby zgłaszającej pod wskazany adres, możemy się odpowiednio zabezpieczyć. Niestety obecnie zdarza się tak na terenie naszego kraju, że pacjenci ukrywają te informacje i to skutkuje tym, że jesteśmy narażeni na kontakt z koronawirusem. To z kolei może prowadzić do tego, że zamiast ratować ludzkie życie, będziemy w kwarantannie – mówi Artur Pietrzycki, ratownik medyczny z Nowogardu.
Ukrywając informacje o faktycznym stanie naszego zdrowia narażamy pracę służb medycznych na paraliż, bo kto będzie ratował nasze życie, gdy większość z personelu medycznego będzie na obowiązkowej kwarantannie? M. Ościłowski